PRAFFDATA

KOLACJA WIGILIJNA ’87

Warszawa – performance w S.O.S. – grudzień ‘87

NA MIEJSCACH DO SIEDZENIA LEŻAŁY, PRZYGOTOWANE DLA KAŻDEGO WIDZA, GIPSOWE ODLEWY ANIOŁKÓW LUB MATEK BOSKICH. ŚCIANY Z CODZIENNYCH GAZET. NA JEDNEJ Z NICH NAMALOWANA CHOINKA. MROK. WE WNĘTRZU I POZA NIM STOJĄ WŁĄCZONE TELEWIZORY. PRZEZ WYDARTE DZIURY W ŚCIANACH Z GAZET WIDAĆ MIGAJĄCE NIEBIESKIE ŚWIATŁA MILICYJNYCH RADIOWOZÓW.
NA EKRANACH TELEWIZORÓW TYLKO OBRAZY KONTROLNE, ALBO MROWIENIE BRAKU ODBIORU. DŻWIĘK NASTAWIONY NA MAXA – SŁYCHAĆ PRZERAŹLIWY SZUM I PISK! NA ŚRODKU STOI STÓŁ. NA STOLE WÓDKA. DOOKOŁA SIEDZIMY WSZYSCY I ROZPIJAMY FLASZKĘ, TRWA PRAWDZIWIE POLSKA DYSPUTA – SŁYCHAĆ SAME ŻALE I WYZWISKA.
Z PUBLICZNOŚCI JEDYNIE PALEBEK PRZYŁĄCZYŁ SIĘ DO ŚWIĘTOWANIA! JAK SIĘ OKAZAŁO PÓŹNIEJ – NA DŁUŻEJ. GDY WSZYSTKO WYPITO I ZJEDZONO – JAK TO PO KOLACJI – ROZESZLIŚMY SIĘ DO DOMÓW…