EKSPRESJA LAT OSIEMDZIESIĄTYCH

OBRAZY I PERFORMANCE

Sopot – Galeria BWA – czerwiec ‘86

7 czerwca 1986 roku, na tarasie BWA w Sopocie, pod gołym niebem, Faustyn Chełmecki i Maciej Wilski przy akompaniamencie zespołów „Praffdata” i „Bum wakacje w Rzymie” namalowali na oczach publiczności obraz poświęcony morzu.
Akcja i koncert zostały przerwane po ok. 2 godzinach przez Milicje Obywatelską.

Tekst z katalogu wystawy Wydawnictwa Andrzeja Bonarskiego.

logo_totart

Było to też pierwsze nasze spotkanie z formacją TOT ART.
Pierwsze, ale jakże znaczące dla wielu następnych lat…..

NA WYSTAWIE POKAZALIŚMY DWA PIERWSZE – WSPÓLNIE WYKONANE OBRAZY:

Pierdolnik mandżurski

Pierdolnik mandżurski – papier tempera akryl 800 cm x 300 cm

 

Autobus linia 107

Autobus linia 107 – papier tempera akryl 800 cm x 300 cm

Galeria BWA Sopot

Paweł Końjo Konnak w książce
ARTYŚCI WARIACI ANARCHIŚCI:

6 czerwca w sopockim BWA odbył się wernisaż wystawy Ekspresja lat 80.

Był to najazd dzikich malarzy i wściekłych akcjonistów zorganizowany przez czujnego kuratora Ryszarda Ziarkiewicza. Radykalizm ich prac uświadamiał, że gdzieś na tej bolszewickiej pustyni toczy się desperacka walka o przetrwanie. Nowi dzicy swój sprzeciw artykułowali głośnym z flaków walącym – negativ nein!

Po raz pierwszy zetknęliśmy się z projekcjami gdańskiej Galefii Wyspa, z Jackiem „Dread Objects” Staniszewskim, z desantem wrocławskim w osobach multimedialnego Kristoffa Skarbka i soc-pop-artową grupą Luxus (urokliwe graffiti „Jeśli nie masz własnego mieszkania, uprawiaj sex we własnym samochodzie”). Strzałem w tył głowy był obraz Włodka Pawlaka pod tytułem „Adolf Hitler”.

Cały wernisaż miał mocno konspiracyjny charakter. Na tak zwanym mieście nie było plakatów, media tradycyjnie ignorowały (a potem tym zajadlej szarpały) tego rodzaju wydarzenia. Dlatego uczestnictwo w tym obiegu było aktem wtajemniczenia w rytuały jakiegoś obłąkanego plemienia.

Okazało się, że intuicyjnie w tym ’86 roku eksplodowało naraz kilka istotnie przekroczonych zjawisk – dzicy malarze, Pomarańczowa Alternatywa, no i nieskromnie dodam metafizycy społeczni. Czyli my.

Dzień po wernisażu, 7 czerwca, w sobotę rano na sopockim molo odbył się malarski aktion direkt warszawskiej grupy multimedialnej Praffdata. To była nasza pierwsza randka. I miłość od pierwszego rzężenia. Zbyszek i ja spontanicznie zaingerowaliśmy w ten performans, wędrując z trąbką i Serdlowym bębnem pod tarasami, na których nasi przyszli towarzysze broni realizowali transowe wylewy okoloekologiczne. A nawet w akcie serdecznej agresji obrzuciliśmy muzykantów kępami nadmorskiej trawy. Nazwijmy te końskie zaloty grq wstępnq osobników dysfunkcyjnych…

Faustyn Chełmecki i Maciek Wilski, frakcja plastyczna Praffdaty, malowali Obraz poświęcony morzu. Prawdopodobnie chodziło im o polskie morze, które znajdowało się w anemicznej kondycji (kiedyś w „Gangrenie” spreparowałem poster „Nie jestem podmyta – Zatoka”). Dzieło było intensywne, w finale doprowadzone do błotnistego monochromu, na nim artyści z dumą wymalowali trzy anarchie. Wtedy już pojawiła się milicja, która Praffdatę i nas prze-pędziła, prawdopodobnie na skutek donosu zniecierpliwionych hałasem sopockich spacerowiczów. W ten sposób mieszkańcy modnego kurortu zaznaczyli swój wkład w kreowanie istotnych przejawów sztuki współczesnej. Alleluja!